...

/inne/czarna_rozaa.cur

niedziela, 9 marca 2014

Rozdział Dwunasty

Czy ty też miewasz taki czas, że marzysz o tym by kolejne dni przeminęły ci błyskawicznie i odeszły w zapomniane, bo jest ci źle? Czy zdarza ci się żałować jakiś decyzji, które przyczyniły się do zmiany twojego życia na bardziej żywiołowe i nie zawsze kolorowe, ale też szczęśliwe? Zdarzyło ci się poznać osobę, która wywróciła wszystko do góry nogami? Jeżeli tak, co w takim momencie robisz? Płaczesz nocami uważając, że nie dasz sobie rady, bo jesteś do niczego? Robisz jakieś głupoty, aby zapomnieć? Uciekasz przed problemami i rzeczywistością? A może starasz się wziąć w garść? Walczysz o należne ci szczęście, na które każdy zasługuje? Stawiasz czoła wszystkim trudnym wyzwaniom?
Moje zdanie jest no cóż...moje. Nie każdy musi się ze mną zgadzać. Osobiście uważam, że mimo wszystkich przeciwności losu powinno się zachować zimna krew, walczyć o to co jest ci należne. Dążyć do tego by wszystko było dobrze. Oczywiście nie przychodzi to, aż tak łatwo, ponieważ tak właśnie skonstruowany jest świat. Na początku idzie ci wszystko bezstresowo, jednak potem nastaje ta cholerna chwila, gdy wszystko się pieprzy i komplikuje, a ty jesteś na skraju wytrzymania psychicznego i nie wiesz co robić. Jak walczysz i nie poddajesz się, z czasem to cale zło, które pojawiło się w twoim życiu, znika. Dotychczasowe problemy postanawiają cie opuścić, bo uważają, ze jesteś silnym człowiekiem i nie mają z tobą najmniejszych szans. Otoczenie zaczyna powoli odzyskiwać barwy. Jesteś szczęśliwa, radosna, korzystasz z każdej chwili. Idziesz z górki, a nie pod nią, jak wcześniej. To właśnie jest życie. Trudne i niesprawiedliwe, ale również intrygujące i tajemnicze. Odkrywasz je z każdą chwila, więc nie marnuj jej. Nie myśl o problemach. Staraj się znajdować w trudnych sytuacjach coś śmiesznego. Nie wątp w siebie, ponieważ ty jesteś inna i wyjątkowa na swój sposób.
Mądrę słowa nie uważasz? Nie sądziłam, że jestem w stanie wymyślić coś tak...um...prawdziwego? Nie mam pojęcia, jakie słowo pasuje. Co mnie w ogóle wzięło na takie przemyślenia? To dziwne, naprawdę.
Jestem tak daleko w swoim świecie, że nie wiem, co dzieje sie w tym realnym. Może to lepiej? Mogę odpoczac i przemyśleć różne rzeczy. Ale oczywiście nie zostanę długo w tym "transie". Lubię być czasem myślami gdzie indziej i mam ochotę właśnie na to w tej chwili, jednak założę się, że Liam wyrwie mnie z zamyślenia. Ta chwila w końcu będzie musiała nadejść, to nieuniknione. Stanie się to o wiele szybciej, gdyż jesteśmy w "Vanille", niedużej kawiarence z niepowtarzalną atmosferą. To lokal, który bardzo lubię i przychodzę tu dosyć często, ale ostatnimi czasy nie miałam, jak tu zajrzec niestety. Szkoda. To wszystko przez to poznanie z Louisem. Nie to żebym się skarżyła, czy coś. Cieszę się, że go poznałam, przynajmniej tak mi się wydaje. Nie jestem pewna co do tego. Chciałabym nad tym pomyśleć, ale jak na razie uniemożliwia mi to, ponieważ bardzo miesza mi w głowie. Poza tym pojawiła się ta irytująca sprawa z jego bratem, który uprowadził go z powodu wyścigu. A wiecie dlaczego nie chciał by się na nim pojawił?- właśnie teraz się śmieje. Josh porwał go, bo był dla niego zagrożeniem. Dobrze wie, że nie ma szans z Louisem. Dlatego wymyślił to chore rozwiązanie. Kurwa! Tak, włażnie tak, jestem zła. Nie, przepraszam, samokorekta. Jestem wściekła. Jebany gnojek i te jego cholerne pomysły. To mnie dobija. Może za bardzo przeżywam i nie powinnam się tym przejmować, bo co tak właściwie łączy mnie z Lou? Nic. Praktycznie cały czas sobie dogryzamy, kłócimy się i śmiejemy. Chociaż, prócz tego potrafimy mieć wspólny język i zgadzać się ze sobą, ale to naprawdę bardzo rzadko. To może ten powód jest odpowiedni, by stwierdzić, że jest szansa na...przyjaźń? Sama nie wiem. Jak na razie nie jestem w stanie mysleć. Czuje się przeciążona i to bardzo. Wszystko mnie zaczęło teraz irytoważ. Jestem pewna, że powodem jest ten idiota, Josh. Cóż...mowią, że nic nie dzieje się bez powodu. Ale nie rozumiem, co takiego miałoby się stać. Miałabym niby wziąć udział w tym dzisiejszym wyścigu, w którym pojawi sie brat Lou? Chwila... czy to nie jest dobry pomysł? Może powinnam pokazać temu gościowi, gdzie są granice i co potrafię? To nie bedzie aż takie trudne...chyba. Raz wygrałam z Lou, więc jeżeli jego brat się go obawiał, to może wręcz powinnam spróbować swoich sił w tych zawodach? Hm...dobra, raz kozie śmierć...niewykluczone, że to będzie dosyć zabawne.
-Victoria...Victoria wróć dziewczyno do rzeczywistości- zaśmiał się Liam, siadając naprzeciw mojej osoby z dwoma talerzykami, na których znajduje się po kawałku szarlotki. Jeden z nich polożył przede mną, wciąż nie spuszczając z mojej zdezorientowanej twarzy wzroku.
-Że co?- zmarszczyłam brwi- Nie sluchałam cie, przepraszam.
-Wróć do rzeczywistości- powtórzył rozbawiony moim zachowaniem- Dzisiaj praktycznie cały czas jesteś nieobecna, a mi smutno bez ciebie- zrobił minę zbitego psa, na co się zaśmiałam. Liam jest naprawdę zabawnym i miłym chłopakiem. Wcześniej jakoś tego nie zauważyłam. Zawsze wydawał mi sie dziwny. Wystarczyło tylko trochę więcej czasu na poznanie go, by zmienić zdanie.
-Postaram sie z tobą zostać- uśmiechnęłam się- Przecież nie chce żebyś popadł w depresje- stwierdziłam podśmiewując się.
Spojrzałam na talerz z szarlotką i znów sie zamyśliłam. Mam jakiś taki dzień, że po prostu nad tym nie panuje. W tym momencie wole odpłynąć niż z kimkolwiek rozmawiać. Poza tym i tak bym znów znalazła się w swoim świecie. Muszę pomyśleć skąd mam wytrzasnąć samochód, którym pojadę w wyścigu. Wzięłabym jeden ze swoich, jednak zanim bym dojechała do garażu, to zawody by się już dawno zaczęły, wiec muszę wziąć jakiś inny. Tylko jaki? Hmm...
Przeniosłam wzrok, gdzie nim błądziłam po ulicy. Tak jakbym, tam miała znaleźć podpowiedź. W końcu zawiesiłam spojrzenie na aucie Liam’a, Nie mogłam powstrzymać przebiegłego uśmieszku. Właśnie znalazłam auto. Jak widać nie tylko Louis ma tak wielkie szczęście, ja też mam ten zaszczyt. Tylko jak niepostrzeżenie wziąć ten samochód?
-Zaraz wrócę, Vic- chłopak wstał z miejsca.
-Co? Możesz powtórzyć?- spojrzałam na niego.
- Jak zawsze odpływasz w nieznane– wywrócił oczami- Mowie, że zaraz przyjdę.
-Dobrze. Nigdzie się nie wybieram- sztucznie się uśmiechnęłam.
Kiedy dwudziestolatek opuścił chwilowo moje towarzystwo, odruchowo wróciłam myślami do dzisiejszego wyścigu. Potrzebuje kluczyków do auta, które niestety są poza moim zasięgiem, cholera. Co ja mam zrobić w takiej sytuacji? Przecież nie włamię się. Chociaż jest to dobry pomysł, ale nie. Nie jestem przestępcą, o nie, nie, nie. Kurwa, muszę wziąć udział w tym wyścigu!
Roztargniona przeniosłam wzrok na talerzyk z ciastem Liam'a. Uniosłam brwi, gdy zawiesiłam spojrzenie na kluczykach, niewątpliwie od auta chłopaka.
-Mam dzisiaj zajebiste szczęście- moją twarz zdobił niewyobrażalnie szeroki uśmieszek.
Szybkim i zdecydowanym ruchem chwyciłam metal, po czym wybiegłam, jak oparzona z kawiarni, by znaleźć się przy odpicowanej furze. Włożyłam srebrny kluczyk w zamek, przekręciłam go, tym samym otwierając drzwi. Czując niewielką adrenalinę, wsiadłam do pojazdu. Gdy odpaliłam silnik, charakterystyczne warkoty przerastające moje najśmielsze oczekiwania, rozeszły się po okolicy, zwracając uwagę przechodniów.
-Jesteś lepszy, niż myślałam- poklepałam kierownicę. Nagle zorientowałam się, że zapomniałam, dlaczego siedzę w tym dobrym aucie. Spojrzałam z uniesionymi brwiami na zegarek w I phonie, który niedługo będzie mi służył za GPS. Wyścig zaczyna się już za 20 minut.
-Czas na mnie- włożyłam telefon w specjalny uchwyt, po czym mocno trzymając kierownicę, nacisnęłam pedał gazu i ruszyłam z piskiem opon przed siebie.


Stopniowo zwalniałam, gdy byłam prawie na miejscu, gdzie został wyznaczony start. Cztery auta jadące przede mną, znalazły sobie miejsca, gdzie zaparkowały. Ja nadal ich szukam. Jest to dość trudne, bo wszędzie pełno ludzi i mało widoczności.
-Więcej was matka nie miała?- mruknęłam zirytowana, patrząc we wszystkie kierunki, by tylko nikogo nie trzepnąć autem. Jadąc 10 km/h przez około 5 minut napotkałam wzrokiem wolne miejsce. Dzięki ci Panie. Niestety właśnie się zorientowałam, że jest ono praktycznie przy samym starcie. Kurwa, no. Niechętnie tam zaparkowałam. Po wyjściu z pojazdu, odetchnęłam świeżym powietrzem. W ułamku sekundy poczułam na sobie sporo wypalających spojrzeń, więc zaczęłam się rozglądać. Ta, faktycznie sporo osób się na mnie lampi, och. Wzrok zatrzymuje na grupie chłopaków starszych co najmniej o 4 lata. Zbliżają się do mnie z głupawymi uśmieszkami. Po napatrzeniu się na te ich ryjki, przewróciło mi się w żołądku. Mmm fajnie, cieszę się niezmiernie, ugh.
-Co tam masz, skarbie?- czarnowłosy obchodzi "moje" auto, by znaleźć się przy masce, którą następnie otwiera. Pozostali wpatrują się we mnie jak w jakiś najpiękniejszy obraz na świecie. Miło mi hihi- sarkazm. Tak naprawdę czuję się dziwnie nieswojo, jednak tego nie okazuję. Robię dobrą minę do złej gry.
-Mmmm, dobry towar- odzywa się gość przy aucie- Ciekaw jestem skąd...- na chwilę przestaję, lustrując moją sylwetkę od góry do dołu, aby następnie wrócić wzrokiem na moją twarz.-...ślicznotko masz takie auto? Nie wyglądasz na taką, która zna się na wyścigach- Auć.
Na ten komentarz pozostali zaczynają się śmiać, na co wywracam oczami.
-Czekaj, czekaj- śmieje się chłopak z tej gównianej paczki- Czy ty nie jesteś tą dziewczyną, która prawie wlazła młodszemu Tomlinsonowi pod samochód, kiedy ścigał się ze mną?- kiedy usłyszałam to zdanie, zaczęłam uważnie lustrować jego twarz. Wydaje się znajomy- Biedny stracił panowanie nad swoim auteczkiem i wpadł w bilbord- Och to ten "widzimy się na mecie Tomlinson". Wszystko jasne.
-I co z tego?- uniosłam brwi i oblizałam usta.
-O wow, to jednak ty- zakpił- Dziwie się, że nic ci nie zrobił- prychnął.
Że co? Louis mógłby mi zrobić krzywdę? Cóż co prawda w dniu rozbicia jego "najlepszego" auta, spytał skąd wiem, że nikomu nic nie zrobił. Ale nie brałam tego na serio. Czyli co? Zadaje się w chuj niebezpiecznym gościem? To może być prawda lub wręcz przeciwnie. Jakoś tak nie chce mi się wierzyć w słowa tego chłoptasia. Wolę sama spytać Louis'a. Tak będzie najrozsądniej.
-Czyli co mała? Chcesz się ścigać?- jeden z nich obszedł mnie wokół.
-Taa...
-Och, nie radziłbym...Jest tu brat młodego Tommo...Nie masz z nim szans.
-I tak nie mogłaby się ścigać- podszedł na około czterdziestoletni czarnoskóry mężczyzna- Te zawody akurat były na zapisy...tak, chujowy pomysł, ale na to nikt nic na to nie poradzi. Przykro mi kochanie...
-Ścigam się za Louis'a Tomlinsona- oznajmiłam- A on się na pewno zapisywał.
Wokół rozeszły się głośne szepty. Poczułam się znów dziwnie, ale w takich okolicznościach to chyba normalne.
-Louis'a Tomlinsona- powtórzył czarny- A ktoś to potwierdzi?- uniósł brwi.
-Ja!
Odwróciłam się, a na mojej twarzy od razu został namalowany przebiegły uśmieszek. Moje szczęście nie zna granic...

Siemaaa kochani! To za nami rozdział 12 hihi. Jak wam się podobał, hm? Siedziałam przy nim z moją kochaną Jolantą dosyć długo i starałyśmy się z całych sił, żeby był fajny.

Chciałam Wam powiedzieć, że możecie zadawać pytania bokateroooom na asku :D

Kocham Was, Karo x

~Przeczytałeś/aś, skomentuj ^^

18 komentarzy:

  1. HEŁ HEŁ HEŁ
    Nie mogę się doczekać następnego rozdziału. Ciekawe jak opiszesz jej wyścig. (NA PEWNO WYGRA XD)
    Rozdział pomimo całej tej otoczki FF daje do myślenia. Szczególnie początek. Mam nadzieje, że będziesz dalej tak pisać!
    Buziole i weny
    @monAchilles ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział. Czekam na wieści co z Louisem i kto potwierdza że się ściga za niego <3 ~@heroineNialler

    OdpowiedzUsuń
  3. OMG OMG OMG
    MOJE SERCE
    O NIE !
    NO JA NIE MOGE !!!
    CO ZA EMOŁSZYN !
    KOCHAM CIE !
    KOCHAM TEN BLOG !
    KOCHAM VIC I TOMLINSONA !
    @basia6996

    OdpowiedzUsuń
  4. OMG OMG OMG
    MOJE SERCE
    O NIE !
    NO JA NIE MOGE !!!
    CO ZA EMOŁSZYN !
    KOCHAM CIE !
    KOCHAM TEN BLOG !
    KOCHAM VIC I TOMLINSONA !
    @basia6996

    OdpowiedzUsuń
  5. LJCLKKSSKJDSKKSAJKANJSADAS.......ZGON!! *-*
    SUPER ROZDZIAŁ! WARTO BYŁO CZEKAĆ! NAPRAWDĘ!
    Szkoda mi tylko Liam'a...taki bez auta.. ehh hahha xd
    I jestem też ciekawa to wstawił się za Vic...hmmm?

    No cóż muszę się teraz tylko domyślać ;P
    Rozdział boski!! ♥♥
    ilysm ♥

    @Harry_Love_You_

    OdpowiedzUsuń
  6. O BOŻE świetny rozdział !! c; Ale czemu przerwałaś w takim momencie ;c Oby szybko był następny :)

    OdpowiedzUsuń
  7. wydaje mi sie żeto brat Lou potwierdzi że ściga sie Vic za Lou
    czekam na kolejny !
    @Wiktori1d

    OdpowiedzUsuń
  8. Oh Boże
    Co za emocje
    Musisz sie streszczać z kolejnym rozdziałem bo ja nie wytrzymam więcej niż 5 dni
    A jeśli tym co potwierdził był brat Lou ?
    Jeju
    Czekam na nexta
    @xRightNowx

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny rodzdział, już nie mogę się doczekać rozpoczęcia wyścigu :)
    Coś czuję, że Vic to wygra :)
    Wydaje mi się, że osobą która to potwierdziła jest brat Lou, ale to się jeszcze okaże :)
    Już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału.
    @MoniaPoland1

    OdpowiedzUsuń
  10. Ejj kuffa!! Dlaczego w tym momencie?? Nie masz serca?? *chwila zalamania*


    Po 73789769 godzinach

    *wyleczona z zalamania*

    Omg. Ten blog... Woooooooow! Genialnee! :) zycze weny. :*
    Pozdrawiam :p

    @luvmyniallers

    OdpowiedzUsuń
  11. Kurczę... Koniec w takim momencie ;c Rozdział świetny ;3
    No Victoria musisz dać z siebie wszystko, musisz wygrać :D
    @sluumberr

    OdpowiedzUsuń
  12. Fajny! :D Ciekawe kto potwierdził ... Pewnie HArry! :) Czekam na kolejny @monia_official

    OdpowiedzUsuń
  13. Nieee, dlaczego akurat w takim momencie? Jestem bardzo ale to bardzo ciekawa, kto potwierdził, że Vic jedzie za Louisa.. :)
    Czekam na następny i pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  14. świetny :) już nie mogę się doczekać kolejnego <33333 mam nadzieje że będzie trochę wcześniej :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Kocham kocham kocham ja chce już next ! <3
    Możesz mnie powiadomić proszę najlepiej na fb. - Wiktoria Strzeszak jestem :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Wow sidhsjs to pewnie Louis
    super.rt nie.moge się doczekać następnego c @siemaJus

    OdpowiedzUsuń
  17. Zakochałam się w tych rozdziałach :)
    Wiesz dlaczego je lubię ?
    Bo nie są banalne xD
    Louis jest tam jaki jest ale Victoria zaraz nie leci mu w ramiona jak ostatnia idiotka xD
    właśnie dla tego i prosiłabym żeby tego banalu tu nie było xD
    Czekam na kolejny rodzial :)
    I mam pytanie czy ty wiesz że można dodawać Gify w środku opowiadania ?
    Może tak jest twój zamiar a ja go nie dostrzegłam w takim razie przepraszam :)

    Prosiłabym i jak najszybszy nowy rozdział i o informowanie :) @pamii_love
    Twoja mega fanka :)

    OdpowiedzUsuń