...

/inne/czarna_rozaa.cur

piątek, 28 lutego 2014

Rozdział Jedenasty



Po opuszczeniu hotelu szorstki niczym papier ścierny wiatr, uderzył we mnie z ogromną prędkością wywołując w ciele ciarki. Fakt, że miałam na sobie jedynie koszulkę z krótkim rękawem i niezbyt ciepłe dresy, stopniowo pogarszał obecną sytuację. Wzrok błądził po otoczeniu przede mną, chcąc znaleźć bezpieczną drogę ucieczki. Zatrzymałam spojrzenie na jednym z niedawno przybyłych czarnych aut, w którym ktoś przebywał. Na około dwudziestopięcioletni mężczyzna patrzył centralnie na moją osobę z przebiegłym uśmieszkiem, przez co miałam ochotę zacząć biec w zupełnie innym kierunku. Ale to niestety było wykluczone, gdyż byłam pewna, że ten człowiek domyśla się kim jestem. A nagłe zerwanie się do ucieczki tylko by go utwierdziło w tej kwestii.  Więc zachowując spokój szłam przed siebie. Przez ten czas czułam na sobie wypalające spojrzenie chłopaka, dzięki czemu zdałam sobie sprawę z tego, że wie, iż byłam u Louis’a. Zapewne widział mnie na tym pieprzonym balkonie, kiedy starałam się uspokoić po idiotycznym żarcie Tomlinsona. Ten gość na sto procent wiedział, że to ja byłam u niego, ale zdawał się tym teraz nie przejmować. Po prostu gapił się na mnie, jak jakiś pedofil, nic poza tym. To było dziwne i niepokojące.
Schowałam się za jakimś starym drzewem, by obserwować, co będzie się działo dalej. Wiem, że miałam zadzwonić do kogoś z przyjaciół, by po mnie przyjechał i zabrał do domu, ale po prostu tego nie zrobiłam. To obchodziło mnie w tym momencie najmniej. Teraz  musiałam się dowiedzieć, jak poważna jest sytuacja i czy nic nie będzie Lou. Miałam nadzieję, iż go zostawią w spokoju. Chociaż kogo ja oszukuję? Wiadomo, że jeżeli kazano mi uciekać, to na pewno coś się stanie. Nie chce nawet o tym myśleć. Ta świadomość jest okropna. Naprawdę chciałabym być już w domu. Więc, dlaczego nie odejdziesz?- odezwała się moja podświadomość. To pytanie pozostanie bez odpowiedzi, ponieważ nie znam jej. Nie wiem co się takiego dzieje, że nie jestem w stanie odejść.
-O Boże- zatkałam dłonią usta, kiedy zobaczyłam dwóch czarnoskórych facetów prowadzących Tomlinsona do chłopaka, który właśnie opuścił czarny samochód. Zbliżył się do Louis’a  tak, że teraz był jakiś metr od niego. Dwudziestopięciolatek wyciągnął ręce do przodu, tak jakby chciał go uściskać, jednak Lou olał ten czyn i napluł mu w twarz, czego od razu pożałował, ponieważ dostał cios w brzuch, przez co się skrzywił i skulił z bólu.
Chciałam do nich podbiec i zrobić cokolwiek, ale zanim zerwałam się do biegu, ktoś złapał mnie za ramię i mocno zatkał mi usta, bym nie zaczęła krzyczeć.
-Spokojnie Vic, to ja Liam- szepnął mi do ucha chłopak. Odetchnęłam z ulgą. Naprawdę cieszyłam się, że to on, a nie któryś z tych psychopatów. Właśnie… co on tu w ogóle robi? Gdy zostałam uwolniona, odwróciłam się i spojrzałam pytająco na szatyna.
-Coś nie tak?- uniósł brwi lekko rozbawiony.
-Nie, skąd… ale co tu robisz?- skrzyżowałam ręce na klatce piersiowej, czekając na odpowiedź.
-Dostałem od pewnego dupka wiadomość, bym po ciebie przyjechał i zabrał w bezpieczne miejsce.
-Louis do ciebie zadzwonił?- na to pytanie Liam zaczął się cicho śmiać.
-Wow… jesteś genialna w zgadywanki- poklepał mnie po ramieniu.
Gwałtownie się odwróciłam, kiedy usłyszałam krzyki dochodzące za mojej osoby. Louis cisnął przekleństwami w stronę dwudziestopięciolatka i pozostałych dwóch mężczyzn. Wpadł w furię. Nigdy nie widziałam go w takim stanie. Zaczął się wyrywać czarnoskórym, którzy za wszelką cenę nie chcieli go puścić, dlatego też zaczął ich kopać, gdzie popadnie. Niestety to nie dawało żadnych efektów, gdyż byli dla niego za silni. To było straszne, widzieć go tak bezradnego, kiedy siłą był wpychany do jednego z aut.
Miałam ponownie zerwać się do biegu, ale jak poprzednim razem, zostałam zatrzymana. Liam oplótł ręce wokół mojej talii, kiedy ja zaczęłam płakać i krzyczeć na niego, żeby mnie puścił.
-Victoria, uspokój się!- krzyknął, gdy oba pojazdy odjechały spod hotelu- Nic mu nie będzie!
Zrezygnowana przestałam wierzgać kończynami, więc mnie uwolnił z uścisku. Odwróciłam się i spojrzałam zapłakana na jego poważniejącą twarz.
-Możesz mnie przytulić jeżeli od tego będzie ci lepiej- powiedział spokojnie.
 Nie zastanawiając się nawet sekundy dłużej, wpadłam w jego ramiona.
-Cii- szepnął gładząc moją głowę kciukiem- Uspokój się… nic mu nie będzie.
-S… skąd ta pewność?- spojrzałam mu w oczy.
-Och daj spokój… każdy głupi wie, że ma zawsze szczęście.
-Prawda- zachichotałam.
-Śliczny masz śmiech- słabo się uśmiechnął.
-Och, dziękuję- spuściłam głowę, rumieniąc się.
-Dobra, chodź, bo zamarzniesz- puścił mnie i zaczął iść w stronę swojego samochodu, w którym znaleźliśmy chwilę potem.


Siedziałam sama przy rozpalonym kominku, trzymając w dłoni kubek z gorącą herbatą. Starałam się uporządkować w głowie wydarzenia sprzed 3 godzin, było to naprawdę trudne. Nie wiem co się stało. Mam nadzieję, że nic poważnego. Na litość boską! W co Louis się wpakował, no w co kurwa?! Kim byli tamci ludzie? Czemu go uprowadzili? Czego od niego chcą? Czy nic mu nie jest? Czemu się tak martwię? Czemu się o niego boję? Czemu cały czas o nim myślę? Co się do cholery ze mną dzieje?! Ja pierdole! Mam tyle niewyjaśnionych pytań. To mnie dołuje i irytuje zarazem. Tak bardzo chce znać na nie odpowiedzi i to teraz. No błagam. Czy to tak wiele?
-Victoria?- Matt niepewnie wkroczył do salonu.
-Co?- mruknęłam upijając łyk gorącego napoju.
-Jest czwarta… idź spać- usiadł obok mnie na podłodze.
-Nie chce- bąknęłam wpatrując się w ciemnobrązowe panele.
-Victoria rozumiem, że…
Przerwałam mu:
-Kto to był?- przeniosłam wzrok na jego zaniepokojoną twarz. Dopiero teraz zauważyłam jakie ma ładne oczy, ale Louis i tak ma piękniejsze. Jezu, o czym ja myślę? Ogarnij się dziewczyno.
-Nie wiem… może lepiej idź spytaj o to mojego brata- oparł głowę o ścianę.
-Um… okej… gdzie jest?
-W kuchni- wstał, po czym podał mi rękę, którą chwyciłam, dzięki czemu łatwiej mi się wstało.
-Dzięki- słabo się uśmiechnęłam. Szybkim krokiem ruszyłam do pomieszczenia, gdzie znajduje się Liam. Teraz będę go męczyła pytaniami. Muszę się dowiedzieć o co chodziło i kto to do cholery był. Nie odpuszczę mu… o na pewno nie.
-Liam- wpadłam do kuchni, jak poparzona. Usiadłam przy kuchennym stole naprzeciwko chłopaka i patrząc na niego, zmrużyłam oczy- Powiedz…
-To był Josh- mruknął, wbijając swój wzrok w drewnianą gablotę z porcelaną, stojącą obok.
-Że kto?- zmarszczyłam brwi- Nadal nie wiem kto to jest.
-Czyli mam rozumieć, że Louis ci nic nie mówił…
-Nie jestem jego dziewczyną, żeby mi się zwierzał- Jeszcze-Powiedziała moja podświadomość. O kurwa, co to było?! Ja pierdole. Jestem psychiczna, nienormalna i długo tak jeszcze wymieniać.
-Josh to jego rodzony brat- przeniósł spojrzenie na moją zszokowaną twarz.
 _____________________________________________________
Przepraszam, przepraszam i jeszcze raz przepraszam, że ten rozdział jest do dupy i że tak długo go nie dodawałam, ale cóż...miałam problemy z weną, która na jakiś czas sobie ode mnie odeszła. Na szczęście już wróciła dzięki mojej kochanej Joli <3 dziękuję ci kochanie ^^ 
Jeszcze raz przepraszam za tak badziewny rozdział...

~przeczytałeś/aś, skomentuj <3

25 komentarzy:

  1. Jeeeejku! To się porobiło, oby Lou'emu nic nie było...
    Czemu taki bardzo krótki? :C
    czekam na następny, szybciutko dodawaj, tylko dłuższy! <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Może nie tak cudowny jak poprzedni ale też super. Czekam na kolejny <3 ~@heroineNialler

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie się ten rozdział bardzo podobał :)
    Ciekawe co będzie działo się dalej. Już nie mogę się doczekać następnego :)

    OdpowiedzUsuń
  4. świetny pomysł ze to brat Lou,czekam na kolejny rozdzial i ciesze sie że wróciła ci wena ;)
    @Wiktori1D

    OdpowiedzUsuń
  5. Jesu jesu
    Co sie dzieje
    Kufa Lou ma brata ? !
    O kufa ! !
    Ale czemu go porwał skoro to jego brat na morskie krasnorosty ? !
    O kufa czekam na nexta *-*
    @xRightNowx

    OdpowiedzUsuń
  6. Jejuuuuuu! *.* Cudny rozdział! <3

    Mam nadzieję, że Lou nic nie będzie. Nie spodziewałam się brata :D Uuu .. Vic zaczyna coś czuć :3 Podoba mi się to :3
    Czekam na nexta, kuwa :*
    http://kazda-droga-wymaga-poswiecen.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak zwykle świetny :) Trochę trzeba było na niego czekać, ale opłacało się :D Mogłabyś informować mnie na tt o kolejnych? @ElaOffic

    OdpowiedzUsuń
  8. 23rbweh Cudowny!
    JA PIERDOLE!
    To jego brat! lool

    OdpowiedzUsuń
  9. Jeśli rozdział byłby do dupy to bym tego nie czytała ! Jeeeezuuu... Jestem taka ciekawa kolejnego rozdziału , ten bardzo mi sie podobał , mam nadzieje,że kolejny sie tak szybko nie skończy bo za dobrze mi sie czytało :) czekam na kolejny @Basia6996

    OdpowiedzUsuń
  10. Ten rozdzial jest cudowny, zajebisty. Jeszcze raz napiszesz ze go zawalilas to ci chyba w dupe nakopie!!! Slyszysz kochanie!!!? :))) jest zajebisty! *_____*
    @luvmyniallers

    OdpowiedzUsuń
  11. Od początku przeczuwałam, że to będzie jego brat haha. Może jakiś spadek hmm? Ale fajny rozdział! :) @monia_official

    OdpowiedzUsuń
  12. Jezuu on jest wspaniały *.*T.

    OdpowiedzUsuń
  13. Matko boska! Jak ja wyczekiwałam tego rozdziału! Chciałam napisać jeden większy komentarz do całości ale boże...brak mi słów o.O
    Jego zagrywki do niej >>>>>>>>>
    awwwwwwwwww ♥

    Czekam na next kochanie xx
    ilysm xx
    @Harry_Love_You_

    OdpowiedzUsuń
  14. Mam takie pytanie:
    Czy specjalnie w zakładce "Bohaterowie" Liam jest wpisany jako wróg Louis'a a tu nagle jego "przyjaciel"... Mnie to bardziej intryguje, niż jakiś tam brat Louis'a XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oni nie są przyjaciółmi xd

      Usuń
    2. On po prostu do Niego zadzwonił, bo dla Louisa najważniejsze jest bezpieczeństwo Victorii, a pewnie Liam był, jak to się mówi "pod ręką"! :)

      Usuń
  15. Uh ...wow.. no naprawdę zajebiste wiesz tak naprawdę to umknęłam na 7 i właśnie wszystko teraz przeczytałam.. tak więc no. .. ale kurwa zaaaaajebiste .... !!!!

    @OopsHiBooBear

    OdpowiedzUsuń
  16. W co sie Lou wkręcił?
    I jaie niebezieczeństwo mu grozi.
    Świetne opowiadanie.
    Czekam na kolejny
    @JustinePayne81

    OdpowiedzUsuń
  17. przesadzasz że dzięki mnie ci wena wróciła <3

    rozdział jak zawsze boski.. :*

    OdpowiedzUsuń
  18. A się dzieje! Świetne, świetne, świetne ;3
    @sluumberr

    OdpowiedzUsuń
  19. Się porobiło. No cóż rozdział fajny, już zapomniałam kto kim byl xd @siemaJus x

    OdpowiedzUsuń
  20. Że co kurwa? Że BRAT?? WTF?! Co On chce od Louisa?! W ogóle to WYJEBISTE opowiadanie!!!!! Lecę czytać nn <3

    OdpowiedzUsuń
  21. Skad Viktoria zna Liama? Wiez ze jest bratem Matta ale skad sie znaja?

    OdpowiedzUsuń