Po opuszczeniu hotelu szorstki niczym papier ścierny
wiatr, uderzył we mnie z ogromną prędkością wywołując w ciele ciarki. Fakt, że
miałam na sobie jedynie koszulkę z krótkim rękawem i niezbyt ciepłe dresy, stopniowo
pogarszał obecną sytuację. Wzrok błądził po otoczeniu przede mną, chcąc znaleźć
bezpieczną drogę ucieczki. Zatrzymałam spojrzenie na jednym z niedawno
przybyłych czarnych aut, w którym ktoś przebywał. Na około
dwudziestopięcioletni mężczyzna patrzył centralnie na moją osobę z przebiegłym uśmieszkiem,
przez co miałam ochotę zacząć biec w zupełnie innym kierunku. Ale to niestety
było wykluczone, gdyż byłam pewna, że ten człowiek domyśla się kim jestem. A
nagłe zerwanie się do ucieczki tylko by go utwierdziło w tej kwestii. Więc zachowując spokój szłam przed siebie. Przez
ten czas czułam na sobie wypalające spojrzenie chłopaka, dzięki czemu zdałam
sobie sprawę z tego, że wie, iż byłam u Louis’a. Zapewne widział mnie na tym
pieprzonym balkonie, kiedy starałam się uspokoić po idiotycznym żarcie Tomlinsona.
Ten gość na sto procent wiedział, że to ja byłam u niego, ale zdawał się tym
teraz nie przejmować. Po prostu gapił się na mnie, jak jakiś pedofil, nic poza
tym. To było dziwne i niepokojące.
Schowałam się za jakimś starym drzewem, by obserwować, co
będzie się działo dalej. Wiem, że miałam zadzwonić do kogoś z przyjaciół, by po
mnie przyjechał i zabrał do domu, ale po prostu tego nie zrobiłam. To
obchodziło mnie w tym momencie najmniej. Teraz
musiałam się dowiedzieć, jak poważna jest sytuacja i czy nic nie będzie
Lou. Miałam nadzieję, iż go zostawią w spokoju. Chociaż kogo ja oszukuję?
Wiadomo, że jeżeli kazano mi uciekać, to na pewno coś się stanie. Nie chce
nawet o tym myśleć. Ta świadomość jest okropna. Naprawdę chciałabym być już w domu.
Więc, dlaczego nie odejdziesz?-
odezwała się moja podświadomość. To pytanie pozostanie bez odpowiedzi, ponieważ
nie znam jej. Nie wiem co się takiego dzieje, że nie jestem w stanie odejść.
-O Boże- zatkałam dłonią usta, kiedy zobaczyłam dwóch czarnoskórych
facetów prowadzących Tomlinsona do chłopaka, który właśnie opuścił czarny
samochód. Zbliżył się do Louis’a tak, że
teraz był jakiś metr od niego. Dwudziestopięciolatek wyciągnął ręce do przodu,
tak jakby chciał go uściskać, jednak Lou olał ten czyn i napluł mu w twarz,
czego od razu pożałował, ponieważ dostał cios w brzuch, przez co się skrzywił i
skulił z bólu.
Chciałam do nich podbiec i zrobić cokolwiek, ale zanim
zerwałam się do biegu, ktoś złapał mnie za ramię i mocno zatkał mi usta, bym
nie zaczęła krzyczeć.
-Spokojnie Vic, to ja Liam- szepnął mi do ucha chłopak. Odetchnęłam
z ulgą. Naprawdę cieszyłam się, że to on, a nie któryś z tych psychopatów.
Właśnie… co on tu w ogóle robi? Gdy zostałam uwolniona, odwróciłam się i
spojrzałam pytająco na szatyna.
-Coś nie tak?- uniósł brwi lekko rozbawiony.
-Nie, skąd… ale co tu robisz?- skrzyżowałam ręce na
klatce piersiowej, czekając na odpowiedź.
-Dostałem od pewnego dupka wiadomość, bym po ciebie
przyjechał i zabrał w bezpieczne miejsce.
-Louis do ciebie zadzwonił?- na to pytanie Liam zaczął
się cicho śmiać.
-Wow… jesteś genialna w zgadywanki- poklepał mnie po
ramieniu.
Gwałtownie się odwróciłam, kiedy usłyszałam krzyki
dochodzące za mojej osoby. Louis cisnął przekleństwami w stronę dwudziestopięciolatka
i pozostałych dwóch mężczyzn. Wpadł w furię. Nigdy nie widziałam go w takim
stanie. Zaczął się wyrywać czarnoskórym, którzy za wszelką cenę nie chcieli go
puścić, dlatego też zaczął ich kopać, gdzie popadnie. Niestety to nie dawało
żadnych efektów, gdyż byli dla niego za silni. To było straszne, widzieć go tak
bezradnego, kiedy siłą był wpychany do jednego z aut.
Miałam ponownie zerwać się do biegu, ale jak poprzednim
razem, zostałam zatrzymana. Liam oplótł ręce wokół mojej talii, kiedy ja
zaczęłam płakać i krzyczeć na niego, żeby mnie puścił.
-Victoria, uspokój się!- krzyknął, gdy oba pojazdy
odjechały spod hotelu- Nic mu nie będzie!
Zrezygnowana przestałam wierzgać kończynami, więc mnie
uwolnił z uścisku. Odwróciłam się i spojrzałam zapłakana na jego poważniejącą twarz.
-Możesz mnie przytulić jeżeli od tego będzie ci lepiej-
powiedział spokojnie.
Nie zastanawiając
się nawet sekundy dłużej, wpadłam w jego ramiona.
-Cii- szepnął gładząc moją głowę kciukiem- Uspokój się…
nic mu nie będzie.
-S… skąd ta pewność?- spojrzałam mu w oczy.
-Och daj spokój… każdy głupi wie, że ma zawsze szczęście.
-Prawda- zachichotałam.
-Śliczny masz śmiech- słabo się uśmiechnął.
-Och, dziękuję- spuściłam głowę, rumieniąc się.
-Dobra, chodź, bo zamarzniesz- puścił mnie i zaczął iść w
stronę swojego samochodu, w którym znaleźliśmy chwilę potem.
Siedziałam sama przy rozpalonym kominku, trzymając w
dłoni kubek z gorącą herbatą. Starałam się uporządkować w głowie wydarzenia
sprzed 3 godzin, było to naprawdę trudne. Nie wiem co się stało. Mam nadzieję,
że nic poważnego. Na litość boską! W co Louis się wpakował, no w co kurwa?! Kim
byli tamci ludzie? Czemu go uprowadzili? Czego od niego chcą? Czy nic mu nie
jest? Czemu się tak martwię? Czemu się o niego boję? Czemu cały czas o nim
myślę? Co się do cholery ze mną dzieje?! Ja pierdole! Mam tyle niewyjaśnionych
pytań. To mnie dołuje i irytuje zarazem. Tak bardzo chce znać na nie odpowiedzi
i to teraz. No błagam. Czy to tak wiele?
-Victoria?- Matt niepewnie wkroczył do salonu.
-Co?- mruknęłam upijając łyk gorącego napoju.
-Jest czwarta… idź spać- usiadł obok mnie na podłodze.
-Nie chce- bąknęłam wpatrując się w ciemnobrązowe panele.
-Victoria rozumiem, że…
Przerwałam mu:
-Kto to był?- przeniosłam wzrok na jego zaniepokojoną
twarz. Dopiero teraz zauważyłam jakie ma ładne oczy, ale Louis i tak ma
piękniejsze. Jezu, o czym ja myślę? Ogarnij się dziewczyno.
-Nie wiem… może lepiej idź spytaj o to mojego brata-
oparł głowę o ścianę.
-Um… okej… gdzie jest?
-W kuchni- wstał, po czym podał mi rękę, którą chwyciłam,
dzięki czemu łatwiej mi się wstało.
-Dzięki- słabo się uśmiechnęłam. Szybkim krokiem ruszyłam
do pomieszczenia, gdzie znajduje się Liam. Teraz będę go męczyła pytaniami.
Muszę się dowiedzieć o co chodziło i kto to do cholery był. Nie odpuszczę mu… o
na pewno nie.
-Liam- wpadłam do kuchni, jak poparzona. Usiadłam przy kuchennym
stole naprzeciwko chłopaka i patrząc na niego, zmrużyłam oczy- Powiedz…
-To był Josh- mruknął, wbijając swój wzrok w drewnianą
gablotę z porcelaną, stojącą obok.
-Że kto?- zmarszczyłam brwi- Nadal nie wiem kto to jest.
-Czyli mam rozumieć, że Louis ci nic nie mówił…
-Nie jestem jego dziewczyną, żeby mi się zwierzał- Jeszcze-Powiedziała moja podświadomość.
O kurwa, co to było?! Ja pierdole. Jestem psychiczna, nienormalna i długo tak jeszcze
wymieniać.
-Josh to jego rodzony brat- przeniósł spojrzenie na moją
zszokowaną twarz.
_____________________________________________________
Przepraszam, przepraszam i jeszcze raz przepraszam, że ten rozdział jest do dupy i że tak długo go nie dodawałam, ale cóż...miałam problemy z weną, która na jakiś czas sobie ode mnie odeszła. Na szczęście już wróciła dzięki mojej kochanej Joli <3 dziękuję ci kochanie ^^
Jeszcze raz przepraszam za tak badziewny rozdział...
~przeczytałeś/aś, skomentuj <3
~przeczytałeś/aś, skomentuj <3
Jeeeejku! To się porobiło, oby Lou'emu nic nie było...
OdpowiedzUsuńCzemu taki bardzo krótki? :C
czekam na następny, szybciutko dodawaj, tylko dłuższy! <3
Może nie tak cudowny jak poprzedni ale też super. Czekam na kolejny <3 ~@heroineNialler
OdpowiedzUsuńMnie się ten rozdział bardzo podobał :)
OdpowiedzUsuńCiekawe co będzie działo się dalej. Już nie mogę się doczekać następnego :)
świetny pomysł ze to brat Lou,czekam na kolejny rozdzial i ciesze sie że wróciła ci wena ;)
OdpowiedzUsuń@Wiktori1D
Jesu jesu
OdpowiedzUsuńCo sie dzieje
Kufa Lou ma brata ? !
O kufa ! !
Ale czemu go porwał skoro to jego brat na morskie krasnorosty ? !
O kufa czekam na nexta *-*
@xRightNowx
Jejuuuuuu! *.* Cudny rozdział! <3
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Lou nic nie będzie. Nie spodziewałam się brata :D Uuu .. Vic zaczyna coś czuć :3 Podoba mi się to :3
Czekam na nexta, kuwa :*
http://kazda-droga-wymaga-poswiecen.blogspot.com/
Jak zwykle świetny :) Trochę trzeba było na niego czekać, ale opłacało się :D Mogłabyś informować mnie na tt o kolejnych? @ElaOffic
OdpowiedzUsuń23rbweh Cudowny!
OdpowiedzUsuńJA PIERDOLE!
To jego brat! lool
Jeśli rozdział byłby do dupy to bym tego nie czytała ! Jeeeezuuu... Jestem taka ciekawa kolejnego rozdziału , ten bardzo mi sie podobał , mam nadzieje,że kolejny sie tak szybko nie skończy bo za dobrze mi sie czytało :) czekam na kolejny @Basia6996
OdpowiedzUsuńświetny rozdział *.*
OdpowiedzUsuńTen rozdzial jest cudowny, zajebisty. Jeszcze raz napiszesz ze go zawalilas to ci chyba w dupe nakopie!!! Slyszysz kochanie!!!? :))) jest zajebisty! *_____*
OdpowiedzUsuń@luvmyniallers
Od początku przeczuwałam, że to będzie jego brat haha. Może jakiś spadek hmm? Ale fajny rozdział! :) @monia_official
OdpowiedzUsuńJezuu on jest wspaniały *.*T.
OdpowiedzUsuńMatko boska! Jak ja wyczekiwałam tego rozdziału! Chciałam napisać jeden większy komentarz do całości ale boże...brak mi słów o.O
OdpowiedzUsuńJego zagrywki do niej >>>>>>>>>
awwwwwwwwww ♥
Czekam na next kochanie xx
ilysm xx
@Harry_Love_You_
Mam takie pytanie:
OdpowiedzUsuńCzy specjalnie w zakładce "Bohaterowie" Liam jest wpisany jako wróg Louis'a a tu nagle jego "przyjaciel"... Mnie to bardziej intryguje, niż jakiś tam brat Louis'a XD
oni nie są przyjaciółmi xd
UsuńOn po prostu do Niego zadzwonił, bo dla Louisa najważniejsze jest bezpieczeństwo Victorii, a pewnie Liam był, jak to się mówi "pod ręką"! :)
UsuńHahaha dawaj dalej!
OdpowiedzUsuńUh ...wow.. no naprawdę zajebiste wiesz tak naprawdę to umknęłam na 7 i właśnie wszystko teraz przeczytałam.. tak więc no. .. ale kurwa zaaaaajebiste .... !!!!
OdpowiedzUsuń@OopsHiBooBear
W co sie Lou wkręcił?
OdpowiedzUsuńI jaie niebezieczeństwo mu grozi.
Świetne opowiadanie.
Czekam na kolejny
@JustinePayne81
przesadzasz że dzięki mnie ci wena wróciła <3
OdpowiedzUsuńrozdział jak zawsze boski.. :*
A się dzieje! Świetne, świetne, świetne ;3
OdpowiedzUsuń@sluumberr
Się porobiło. No cóż rozdział fajny, już zapomniałam kto kim byl xd @siemaJus x
OdpowiedzUsuńŻe co kurwa? Że BRAT?? WTF?! Co On chce od Louisa?! W ogóle to WYJEBISTE opowiadanie!!!!! Lecę czytać nn <3
OdpowiedzUsuńSkad Viktoria zna Liama? Wiez ze jest bratem Matta ale skad sie znaja?
OdpowiedzUsuń