...

/inne/czarna_rozaa.cur

sobota, 17 stycznia 2015

Rozdział Dwudziesty Drugi cz. Trzecia

___________________
Cześć wszystkim!
No to rozdział 22 mamy już w komplecie.
Wiem, że jest krótki, ale chyba lepszy rydz niż nic.
Teraz mam na głowie tyle, że nie jestem w stanie pisać dłuższych rozdziałów.

Naprawdę przepraszam i postaram się to naprawić.
Jeszcze na bloggerze mi się coś zepsuło i złe daty są pokazywane. Są daty kiedy posty zostały utworzone a nie dodane. Jeśli ktoś wie co się stało i jak to naprawić to bardzo proszę o pomoc, np instrukcję naprawy w komentach xd.

Przeczytałeś/łaś zostaw komentarz ^^
_________________

*Nobody*
Po wyjściu od Louis'a, Lena skierowała się do parku.
Była wściekła. Gotowało się w niej. Zawsze miała to, czego chciała. Ale nie tym razem. Tym razem musiała poczuć gorzki smak porażki. Jednak miała plan. Plan, który miał skończyć się tragicznie.
Tylko dla kogo?
Idąc wyciągnęła z torby kluczyki do samochodu.
Znalazła się przy czarnym BMW. Otworzyła drzwi i wsiadła do środka, ale nie odpaliła silnika. Nie ruszyła z miejsca.
Siedziała i wpatrywała się w asfalt. Otaczała ją głucha cisza, choć w jej głowie myśli o zemście krzyczały chcąc wydostać się na zewnątrz.
Po piętnastu minutach wygrzebała z firmowej torebki iPhone'a. Przejechała dwukrotnie palcem po ekranie i przyłożyła telefon do ucha.
Jeden sygnał.
Drugi sygnał.
Przy trzecim sygnale już miała dość czekania.
-Lena. Jak miło, że jednak postanowiłaś się odezwać- usłyszała męski głos po drugiej stronie.
-Tak, ja też się cieszę.- uśmiechnęła się przebiegle.
Czy to było częścią jej planu?
-O dwudziestej drugiej w starej fabryce- poinstrułował mężczyzna.
-Zgoda- dziewczyna kiwnęła głową tak, jakby rozmówca miał ją zobaczyć po czym się rozłączyła.
Dopiero po tej krótkiej, prawie nic nie znaczącej rozmowie odpaliła silnik i odjechała.
Po kilku minutach znalazła się już w domu.
Nadal wściekła wysiadła z pojazdu i weszła do budynku.
-Nie odpuszcze ci Tomlinson. I tej twojej dziwce też.- prychnęła.
Lena była pewna swojej wygranej. Swojej dominacji w tym temacie. Ta akcja należała do niej.
To było jak gra w szachy. Louis i Victoria byli pionkami a Lena i jej rozmówca mogli powiedzieć, że są królem i królową w tej grze. Nikt nie był wstanie z nimi wygrać.
Plansza była najbliższym otoczeniem. Ale to nie zmieniało faktu, że pałeczka należała właśnie do jasnowłosej dziewczyny.
Weszła po schodach na górę do swojego pokoju. Rzuciła się na łóżko ze śmiechem. Nie był to śmiech ze szczęścia. Był to śmiech pełen politowania i wyższości. Chciała pokazać jak wysoką pozycję zajmuje.
Spojrzała na zegar wiszący na przeciwko łóżka. Miała jeszcze siedem godzin do umówionego spotkania.
Nadal mając usta wygięte w sardonicznym uśmiechu, zamknęła oczy i zasnęła.
Obudziła się pięć godzin później. Wygladała tak jakby po raz pierwszy od dłuższego czasu tyle spała.
Czy brak Louis'a obok miał wpływ na to, że się nie wysypiała?
To wie tylko ona sama
Przeciągnęła się. Wstała z miękkiego materaca i podeszła do szafy. Wyciągnęła z niej parę czarnych rurek, biały T-shirt i granatową bluzę z kapturem. Zazwyczaj nie ubierała się tak, ale wiedziała, że ma robotę do odwalenia.
Niewykluczone, że wymagało to ubrudzenia sobie rąk ludzką krwią.
W tej chwili chęć zemsty była większa niż potrzeba świetnego wyglądu.
Traz miała gdzieś jak wygląda.
Przebrała się w rzeczy, które chwilę wcześniej wybrała. Siadła na łóżku i podwinęła nogawki spodni. Włożyła cienkie stopki na swoje stopy i naciągnęła na nie czarne Vansy. Schowała do kieszeni klucze i opuściła swoje królestwo by następnie wyjść z domu. Wsiadła do auta. Z siedzenia pasażera wzięła telefon by również umieścić go w kieszeni. Przekręciła klucz, który znajdował się w stacyjce i wyjechała z posesji.
Jechała w pełnym skupieniu. W pełnej ciszy.
Wiedziała, że do fabryki jedzie się około pół godziny, choć ten dystans pokonała w 15 minut. Znała skróty i objazdy.
Wjechała na teren starego przedsiębiorstwa. Skręciła w prawo za jednym z box'ów. Była na miejscu ponad godzinę przed czasem.
Jej oczom ukazał się czarny Jeep.
Uśmiechnęła się. Wiedziała do kogo to auto należy.
Zgasiła samochód i wysiadła. Pewnym krokiem ruszyła do wnętrza budynku.
Po chwili znalazła się w środku. Nadal panowała cisza. Rozejrzała się do okoła.
-Fajnie się tu urządziliscie!- krzyknęła a jej głos odbił się echem.
-Jesteś wcześniej.- za jej plecami pojawił się młody brunet.
Był wysoki i przystojny.
-Lucas.- powiedziała.
-Postanowiłaś rozważyć pewne kwestie?- uniósł brwi.
- Chcę się jej pozbyć. Odbiła mi chłopaka, a poza tym... okropnie działa mi na nerwy.- dziewczyna wzruszyła ramionami.
-Cóż... Wiesz, że w dzisiejszych czasach nie ma nic za darmo, prawda?
Blondynka skinęła głową. Wiedziała jaką cenę będzie musiała zapłacić za pomoc chłopaka.
-Jaki masz plan?- zapytał.
-Zabić ją. Ale najpierw trochę się z nią zabawimy.

10 komentarzy:

  1. Kurwa, Lena nawet nie wiesz jak bardzo chcę teraz pobawić się twoją głową w kosza ;_;
    Błagam, niech się o coś zaczepi i zabije. BŁAGAM.
    Boże, tyle się będzie działo D:
    Ten fanfic to życie rly

    OdpowiedzUsuń
  2. mam nadzieje ze plan tej idiotki nie wypali.. szmaciurka mała kurde , dałniara ��

    OdpowiedzUsuń
  3. ❤❤❤
    Ciekawe co ta suka wymyśliła
    Czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawe co wymuśliła mam nadzieje że nic nie zrobi Vic. Super nie mogę się doczekac nn.

    OdpowiedzUsuń
  5. A może po bawimy się Leną w kręgle...nie może ją zabijemy oko za oko, ząb za ząb niech zgnije szmata w kąpiąc się w jej orgazmach

    OdpowiedzUsuń
  6. A może by tak Lenę zabić? Mam nadzieję, że ich plan nie wyjdzie. Czekam na kolejny rozdział <3 ~@heroineNialler

    OdpowiedzUsuń
  7. Kiedy następny rozdział? Czekamy✌️

    OdpowiedzUsuń
  8. Kiedy next juz tak dlugo nie ma rozdzialu.

    OdpowiedzUsuń
  9. Kiedy następny rozdzial czekamy juz tak dlugo. Pospieszyla bys sie.

    OdpowiedzUsuń
  10. Proszę napisz rozdział :* to jest takie świetne ff :)

    OdpowiedzUsuń