...

/inne/czarna_rozaa.cur

niedziela, 26 stycznia 2014

Rozdział Ósmy


Louis spojrzał na zakrwawiony materiał, wciąż trzymając się za brzuch.
-Cholera-mruknął pod nosem, po czym nacisnął guzik, by widna ruszyła. Oparł się o metalową ścianę, mając zamknięte oczy. Jego twarz nie ukazywała jakichkolwiek emocji, co utrudniało stwierdzenie, czy jest bardzo źle. Nie mogę zrozumieć, dlaczego ON pakuje się w takie bagno. Powinien być odpowiedzialny, a to co się stało nie jest odpowiednim przykładem. Co ja wygaduję? To nie jest w ogóle przykład! Gdybym tylko miała na niego wpływ…
-Postrzelili cię?- mój głos świadczył o tym, jak cholernie się denerwuję. Nie chcę żeby mu się coś stało. Ma straszne huśtawki nastroju, często się denerwuje, ale jest dobrym człowiekiem. Nie zasługuje na straszny los. Choć to co się wydarzyło, jest zasługą tylko i wyłącznie jego głupoty oraz niemyślenia.
Louis skinął głową, nie mogąc w tym momencie nic z siebie wydusić. Kiedy dotarło do mnie, co tak naprawdę było przyczyną krwawienia stanęłam w bezruchu, patrząc wytrzeszczonymi oczami na bladą twarz szatyna. Nie byłam w stanie myśleć, czy komentować tego zdarzenia. Liczyło się to, aby opatrzyć ranę postrzałową i nie spowolnić na większą utratę krwi. Jednak zanim to się stanie muszę poznać więcej szczegółów.
-Pozbyłeś się naboju?
-Wyjąłem ile byłem w stanie. Ta pierdolona kula rozwaliła się na kilka części.
Nagle zaczął ostro kaszleć krwią, przez co serce podskoczyło mi do gardła. Szybko wyjęłam opakowanie chusteczek z torebki, by wyciągnąć jedną i dać ją Louis’owi. Szatyn przyłożył papier do ust, nie dając rady powstrzymać kaszlu. Moje serce zaczynało z każdą sekundą bić coraz szybciej, niemal chciało mi wyskoczyć z piersi, gdy cała chusteczka została pokryta krwią. Starając się coś wykombinować, zaczęłam klepać go po plecach. Ku mojej uldze stara, niezawodząca metoda zadziałała. Odetchnęłam spokojniejsza niż przed sekundą. Tomlinson oparł czoło o metal , po czym spuścił ręce wzdłuż ciała. Jego klatka piersiowa unosiła się i opadała ze znaczną szybkością, łapiąc nie równe oddechy.
-Wyjmę ci je- westchnęłam, zaczesując dłonią włosy, które opadły na moją twarz.
Louis powolnie zrobił obrót o 180 stopni, by spojrzeć na mnie niepewnie.
-Jesteś pewna?
Skinęłam głową, kiedy na moich ustach rysował się ledwo widoczny pocieszający uśmiech. Mam fobię do krwi, mimo to pomogę mu. Uratował mi tyłek, więc pora się odwdzięczyć tym samym.
Drzwi widny zostały otwarte, a moim oczom ukazał się długi korytarz, oświetlony jedynie paroma lampkami. Louis ruszył do przodu, dlatego też zrobiłam to samo. Nogi zwinnie sunęły po kremowych płytach dopóki nie zatrzymały się przed niebieskookim, który stanął przy ciemnych drzwiach. Otworzył drewnianą powłokę z numerem 319 i zostawiając ją dla mnie otwartą, wszedł do środka. Niepewna co zobaczę, weszłam do środka. Gdy szatyn zapalił światło, zaparło mi dech w piesi. Miejsce, w którym chwilowo mieszka jest ogromne i przede wszystkim wspaniale urządzone. Pomieszczenie, do którego wlicza się przedpokój, salon i kuchnia zostało pokryte białymi tapetami, a panele o tym samym kolorze idealnie pasują do ciemnych mebli. Nigdy nie widziałam czegoś, tak ładnego… nie licząc oczywiście poprzedniego domu Tomlinsona.
-Wow!- zrobiłam obrót wokół własnej osi, przyglądając się poszczególnym obiektom. Na ścianach powieszone są różnorodne obrazy w tonacjach czerni i bieli. Nie sądziłam, że pomieszczenie urządzone w taki sposób przypadnie mi do gustu, a jednak.
Louis słysząc mój komentarz na temat apartamentu cicho się zaśmiał. Brakowało mi jego śmiechu, bez niego moje życie nie miałoby tylu barw, co teraz. Uświadomiłam sobie, że tęskniłam za tym irytującym chłopaczkiem. Przyzwyczaiłam się do niego. Czułam dziwną pustkę spowodowaną jego barkiem towarzystwa.
-Idziesz?!- głos 21-latka dobiegający z łazienki, wyrwał mnie z zamyślenia. Pochłonięta swoimi myślami nawet nie kapnęłam się, że Louis poszedł do innego pomieszczania, niż to , w którym się znajduję. Westchnęłam, po czym uderzyłam dłonią swoje czoło. Znowu przez jego sobą odpłynęłam do innego świata. Nie kontroluje tego.
-Tak, idę!- zerwałam się do biegu, żeby chłopak nie musiał dłużej czekać i przy okazji nie zastanawiał się, co robiłam tyle czasu. Po krótkim czasie stanęłam we framudze drzwi i oparłam się o nią, lekko zdyszana. Sprint bez wcześniejszego truchtu tak na mnie działa.
-Przepraszam, zamyśliłam się trochę- odparłam, nieregularnie oddychając. Po sekundzie dotarło do mnie, że przyznałam się do zamyślenia. Najchętniej kopnęłabym siebie teraz w twarz.
-O czym myślałaś?
Jego pytanie totalnie mnie zaskoczyło, jak i zdezorientowało. Byłam niemal pewna, że rzuci jedną z tych swoich ripost.
-Co?- spojrzałam na jego zaciekawioną twarz, po czym na jego goły tors. Och.
-O czym myślałaś?- powtórzył spokojny. Wiem, że nieco się zirytował, ale doskonale to ukrył.
Przeniosłam wzrok na zakrwawiony bandaż, leżący jakiś metr od Tomlinsona, po czym na jego ranę.
-Ja… Ym… O tobie- niepewnie odparłam, drapiąc się po karku. Nie wiem, czy dobrze zrobiłam, mówiąc mu prawdę, ale już nie zdołam cofnąć tych słów.
-Och- przeniósł spojrzenie na moje odpicie w lustrze- A dokładniej?
-J…ja- spuściłam głowę, kiedy moje policzki przykrył niemały rumieniec. Zaczęłam bawić się opuszkami palców, zażenowana.
Nawet się nie zorientowałam, kiedy Louis stanął przed moją osobą. Delikatnie chwycił mój podbródek, unosząc tym samym głowę, bym na niego spojrzała.
-Nie rozumiem, dlaczego się mnie wstydzisz- zaśmiał się pod nosem
-To nieprawda- szepnęłam, patrząc na ścianę i sufit, wszędzie byle nie na niego.
-To spójrz na mnie.
-Nie- powiedziałam stanowczo. Nie chciałam dawać mu satysfakcji poprzez przyznanie się, że działa na mnie w taki, a nie inny sposób, ale stało się tak, iż ją otrzymał.
Westchnął, puszczając mój podbródek. Odwrócił się i ruszył przed siebie
-To co, pomożesz?
Uniosłam głowę, tym samym spoglądając w stronę Louis’a siedzącego na obramowaniu wanny. Trzymał się za brzuch, by powstrzymać w miarę możliwości krwawienie. Skinęłam twierdząco głową, po czym ruszyłam do przodu. Szatyn lustrował każdy mój ruch, przez co poczułam ciepło.
-Ładnie wyglądasz- odezwał się, kiedy kucnęłam, będąc pomiędzy jego nogami. Starałam się zignorować fakt, że wygląda to bardzo dziwnie.
-Dziękuję- szepnęłam nieśmiało, podczas gdy moje usta zdobił słaby uśmiech.
-I znów to robisz.
-Co takiego?- Zerknęłam na jego błyszczące oczy.
-Jesteś nieśmiała- wytarł brudne we krwi dłonie .
-Nieprawda-chwyciłam do ręki odkażoną pęsetę- Uwaga, jeżeli się ruszysz, zaboli- wolną rękę położyłam na jego talię, bym utrzymała równowagę.
-Ta , jasne- wywrócił oczami.
-Mówię poważnie, Tomlinson- posłałam mu piorunujące spojrzenie.
-Okej, zacznij już- obie dłonie umiejscowił na moich ramionach, co mi nie przeszkadzało, było to dość wygodne. Wzięłam głęboki wdech, gdy zobaczyłam, jak duża jest rana. Będąc skupiona na swoim zadaniu szybko uporałam się z wyciągnięciem kawałków naboju. Odłożyłam pęsetę na bok i chwyciłam duży gazik, by przyłożyć go do rany. Louis nieprzygotowany na odkażanie, syknął mając zamknięte oczy. Ruszył się, przez co się skrzywił.
-Mówiłam, że jeżeli się ruszysz, zaboli- oznajmiłam, mocno przyciskając biały materiał do jego brzucha. Gdy jedynie centymetry dzieliły mnie od torsu chłopaka, dostrzegła, jak jest urzeźbiony.
-Nie myślałem, że też chodzi ci o odkażanie- warknął.
-To się pomyliłeś- obwinęłam tors szatyna świeżym bandażem i wstałam, kończąc swoje zadanie- Gotowe.
-Zajebiście- gwałtowni stanął na nogi, czego pożałował.
-To cały ty- wyrzuciłam ręce w powietrze.
-O co ci chodzi?- zmarszczył brwi, zirytowany.
-Nie, nic- mruknęłam
-Jak wolisz. Nie chcesz mówić, to tego nie rób- warknął, opuszczając pomieszczenie z trzaskiem drzwi.
Dawny Louis powrócił. Zbyt często wpada w złość. Nie jestem przygotowana na kolejną kłótnie, która właśnie się rozpoczyna.
Po sprzątnięciu łazienki, także ją opuściłam. Szatyn stał przy sofie, starając się opanować. Ruszyłam przed siebie. Kiedy byłam kawałek przed niebieskookim potknęłam się o własne nogi, co spowodowało wpadnięcie na jego ciało. Tomlinson upadł na miękką sofę, a ja na niego. Głowę miałam opartą na jego piersi, słyszałam szybkie bicie serca, co uspokajało. Chciałam wstać, lecz niebieskooki mnie powstrzymał.
-Zostań- szepnął, niemal błagalnie.

________________________________________________________________
Hej, kochani! Tak jak obiecywałam, rozdział został dodany jeszcze w tym tygodniu ^^
Mam nadzieję, że się podobał. 
Do następnego.
Karo x

~Przeczytałeś/aś, skomentuj ^^ 

29 komentarzy:

  1. Cudowne tylko deneewuje mnie to niebieskookiego gdyż Lou ma szarw oczy ;-;.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jak Lou ma szare oczy to ja chyba czerwone haha

      Usuń
    2. cos ci sie pomylibo bo lou nie ma szarych oczu tylko niebieskie taki troche wyblakle

      Usuń
  2. Świetny. Czekam na następny <3 ~@heroineNialler

    OdpowiedzUsuń
  3. wow świetny *-*

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział <3
    Nie mogę doczekać się kolejnego *.*
    @Kess_69

    OdpowiedzUsuń
  5. Jasne, że się spodobało. Rozdział interesujący.. nie chcę powiedzieć świetny(?), bo w sumie Lou jest postrzelony.. nie pasuje mi to słowo do tego rozdziału. hahah, nie nic. Masz talent. Już nie mogę się doczekać następnego.
    Więc, życzę Ci weny. I do następnego!
    Dużo miłości,
    @gleam_of_hope_

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny jak zwykle ♥
    @1Dakamylove

    OdpowiedzUsuń
  7. OMFGH ! TAK DŁUGO NA NIEGO CZEKAŁAM ! DZIEKUJJEWEEWEFKWHFKWEHW ! :d

    OdpowiedzUsuń
  8. O kurde zajebiste opowiadanie to za mało powiedziane, aż mnie ciarki przechodziły jak to czytałam, nie wierze we własne szczęście że wysłałaś mi link na Twiterze, o rajciu to było niesamowite, taki Tomo, o rajciu, normalnie nawet się wysłowić nie potrafię!
    @wiki_piech

    OdpowiedzUsuń
  9. Boski rozdział! Ogólnie opowiadanie wciąga. Miałam przeczytać tylko 2/3 rozdziały, a resztę jutro ale nie wytrzymałam :< Ostatnia scena AWWWWW *u* Czekam na nexta Xx @monia_official

    OdpowiedzUsuń
  10. Wow zaczełam dzisiaj czytać tego bloga i . I like it
    To jest świetne
    Louis omnomnomnomn
    Raz jest słodki a raz jest dupkiem
    To takie idbakaknxj *-*
    Dzięki za linka na tt , na pewno bede tu częstym gościem
    Czekam na nexta
    @xRightNowx

    OdpowiedzUsuń
  11. Koooocham to !!!!!!!! Czekam na wiecejj ;) Lou jest taki... no wlasnie taki no sie popislalam inteligencja moze latwiej KOCHAAAAAM TOIOOOOOO

    OdpowiedzUsuń
  12. fajnir fajnie ale ciut krotks

    OdpowiedzUsuń
  13. Dziękuję za wysłanie mi linka do bloga. Nie mogłam się oderwać od twojego opowiadania. Jest naprawdę świetne.
    Niecierpliwie czekam na następny rozdział.
    @MoniaPoland1

    OdpowiedzUsuń
  14. super, naprawdę extra blog! Czekam na kolejne rozdziały ;-)
    Zapraszam tez do mnie:
    midnight-harrystyles-fanfiction.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  15. Wielkie dzięki za link do bloga na TT. Ciekawie piszesz, na pewno będę tutaj częstym gościem. Obserwuję i czekam na następny rozdział! :)

    http://better-than-woords.blogspot.com/ zapraszam do siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Jeku, ile w tym jest emocji, jacie pierdziele no ajhskjhsjkhs

    OdpowiedzUsuń
  17. nie no nie wytrzymam ! Blog , rozdział jest boski ! Jejku nie mogę doczekać się kolejnego , jestem ciekawa czy Vic zbliży się do Louisa .. kjfhwkgvnkrj

    goooooood !

    @Basia6996 WIERNA FANKA TWOJEGO BLOGA xx

    OdpowiedzUsuń
  18. super! super! super! nie mogę się doczekać kiedy nekst <3

    OdpowiedzUsuń
  19. Cudowny rozdział i te ostatnie słowa awwww...to takie słodkie...czekam na kolejną część

    OdpowiedzUsuń
  20. O cie w dupe, japierdole!!! ZAJEEEBISTY! KURWA MAC GAHHH. ZAKOCHALAM SIE W TYM BLOGU.
    Kiedy next, kieeeedy??? :*
    Ps: moglabys informowac mnie o rozdzialach na tt?? :*
    @luvmyniallers

    Nie no. Dziekuje ci ze wyslalas mi propozycje przeczytania tego blogu. Dziekuje dziekuje dziekuje dziekuuuuje!! <3

    Zycze weny. :*
    ILY! <3 :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Następny pojawi się w pt ;D
      Jasne, bd cię informować ^^

      Usuń
  21. NIEMAL BLAGALNIE ?! AAAAAAA ! JEZU ON SIE ZMIENIA ! emocje biora mnie w gore. Wspanialy rozdzial :) gdybys mogla mnie informowac to prosze :)
    @cutie_hazz

    OdpowiedzUsuń
  22. Przecudowne opowiadanie. <3 Pokochałam je od razu po przeczytaniu prologu. :) Mogłabyś mnie informowac o nowych rozdziałach. Mój tt @I_am_Crazy_M

    OdpowiedzUsuń
  23. omg, hhjdbvshjds! genialne! <333
    rbhjdsvkjsdnkvjnkjsd, włączył mi się fangirling!
    -@luuuvmyswaggy


    www.teenage-dirtbag-ff.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  24. Jak zawsze rozdziała genialny!!! I wgl jest taki gafbvyhebvefbhjaihsjh!!!! Kocham tego bloga<3

    OdpowiedzUsuń